Z Dorotą i Łukaszem to jest dziwna sprawa – jak Ich poznałem to tak jakbym znał ich lata świetlne wcześniej. A jak wiecie taki dualizm w przyrodzie nie występuje zbyt często. Ale jeśli po wypitej kawie i godzinnym spotkaniu już wiesz, że nikt innym niż ty nie powinien fotografować ich „The Day” to coś to musi znaczyć. Są parę niezwykle interesujących i niepospolitych ludzi, a sarkastyczny humor z obfitą posypką ironii świadczyć może tylko o jednym – nudno nie będzie…

Ceremonia odbyła się w miejscu, które cienia wątpliwości też jest niesztampowe. Kościół w Podkowie Leśnej, w którego ogrodzie przechadzają się pawie to nie to co najczęściej spotkać można w architekturze sakralnej. Sakramentalne „tak” padło wśród łez i wzruszeń całej rodziny. Ciekawym dodatkiem było kilkadziesiąt balonów wypuszczonych na cześć Państwa Młodych w trakcie składania życzeń.

Atmosfera zabawy weselnej w Hotelu Groman w Sękocinie była nie mniej gorąca niż temperatura na zewnątrz. Typowe jest to, że fajna Para Młoda zaprasza fajnych gości, którzy fajnie się bawią, prowadzą fajne rozmowy, fajnie się ich fotografuje. Zabawa, zabawa, zabawa!

Sesja plenerowa to zawsze największa tajemnica. Czy dopisze pogoda, czy wydarzy się coś nieprzewidzianego, czy uda się to wszystko fotograficznie ogarnąć – to moje typowe obawy. Nie chciałbym zabrzmieć przewidywalnie, ale jeśli zabierasz na sesję osoby, które nigdy nie miały do czynienia z profesjonalnym modelingiem, a Oni przed obiektywem czują się swobodnie, kreatywnie, byczo – to nie może to być przypadek – fotografujesz Dorotę i Łukasza.